W ramach konferencji “Horyzont Innowacji” zorganizowanej przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju” 27-ego października 2022 r. w Warszawie odbył się panel, w którym IDEAS NCBR pełniło rolę gospodarza merytorycznego dyskusji poświęconej informatyce – zarówno jako dziedzinie nauki jak i w zawodzie. W dyskusji zatytułowanej “Informatyk 4.0: Innowator, rzemieślnik czy przedsiębiorca?” na pytania moderatorki, Krystyny Rappe-Niemirskiej odpowiadała czwórka zaproszonych ekspertów. Byli nimi:
– Dr inż. Dariusz Łukaszewski, zastępca kierownika Sekcji w Dziale Zarządzania Ekspertami w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju;
– Prof. Ewa Szczurek, profesorka na Wydziale Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego;
– Dr hab. inż. Żaneta Chadaj-Świderska, ekspertka w dziedzinie analizy obrazów biomedycznych i biologicznych i adiunktka na Politechnice Warszawskiej;
– Prof. Dr hab. Piotr Sankowski, profesor Uniwersytetu Warszawskiego i zarazem prezes IDEAS NCBR.
Poniżej przedstawiamy zapis najważniejszych argumentów i wniosków z dyskusji.
Krystyna Rappe- Niemirska: Jaka jest Pana ocena aktualnego stanu polskiej informatyki oraz jej najbliższej przyszłości? Jak ten obraz wygląda z perspektywy Narodowego Centrum Badań i Rozwoju?
Dariusz Łukaszewski: Na badania i rozwój wydajemy w Polsce w sumie 1,4% PKB. To sytuuje nas w ogonie Unii Europejskiej, znacznie poniżej średniej. Optymistyczne jest jednak to, że trend jest rosnący. I to zarówno pod względem nakładów publicznych jak i inwestycji firm prywatnych. Firmy widzą, że w B&R to przyszłość biznesu, szansa na uzyskanie nowych przewag konkurencyjnych, a zatem rozwój i ekspansję.
Nie zmienia to faktu, że kluczowym pierwiastkiem wspierania innowacji w Polsce nadal są programy z funduszy europejskich dla nowej gospodarki, w tym na cyfryzację, dystrybuowane m.in. przez NCBR czy PARP. I tak powinno pozostać. Pomimo widma recesji, nie możemy pozwolić sobie jako Państwo na zmniejszenie finansowania informatyki.
Podejściem, które jak obserwuję w ostatnich latach dynamicznie się rozwija, zarówno na świecie jak i u nas jest interdsycyplinarność. W NCBR dajemy przedsiębiorcom dużą swobodę w łączeniu różnych dziedzin nauki. Widać to w różnorodności wniosków składanych do NCBR, w których często łączone są różne dziedziny i podejścia. Oczywiście, jest to szczególnie częste w przypadku informatyki, która ze względu na cyfryzację czy rozwój sztucznej inteligencji jest obecna w niemal każdej dyscyplinie nauki.
Piotr Sankowski. Perspektywy polskiej informatyki są dobre, faktycznie bardzo dużo się dzieje. Ale warto pochylić się także nad negatywnymi zjawiskami.
Dysproporcje na styku przemysłu i nauki rosną, zarówno w sensie zarobków jak i nakładów i inwestycji. Od 10, a nawet 20 lat nie rośnie liczba kształconych w Polsce informatyków. Jest tak mimo tego, że liczba pracowników w ICT jest dziś z grubsza dwa razy większa niż dekadę temu.
Dziś potrzebujemy nie tylko informatyków – naukowców, ale także innowatorów. Ludzi, którzy umieją nie tylko zrobić dobre badania, ale także jak zarządzać projektami, współpracować z innymi sektorami i dyscyplinami, m.in. badań społecznych, medycyny czy robotyki. Każda dyscyplina może się z informatyką połączyć czy z niej korzystać – z korzyścią dla wszystkich w tym uczestniczących. Jest to o tyle naturalne, że informatyka w swojej istocie ma silny komponent praktyczny, idealnie łączy teorię z zastosowaniami w społeczeństwie czy gospodarce.
Nauka często nie nadąża za tym, co dzieje się w biznesie. Jest tak, bo w ICT czas od pomysłu, przez testy, aż do wprowadzenia produktu na rynek jest ekspresowy. To często np. okres 3 miesięcy od idei do wdrożenia. To fenomen, a AI te zjawisko istotnie przyspiesza, działa jak akceletaror. Nauka musi się do tego tempa dostosować, albo zostanie w tyle.
Wyzwania, które stoją przed polską informatyką są więc poważne. IDEAS NCBR powstał po to, aby część z nich adresować. Działamy pomiędzy akademią a biznesem, jesteśmy katalizatorem tej współpracy w obszarze AI.
Krystyna Rappe- Niemirska: Co współcześnie oznacza naukowa interdyscyplinarność, jak to wygląda w praktyce pracy badawczej?
Ewa Szczurek: Badania interdyscyplinarne to takie, w których nie możemy otrzymać wyników bez łączenia odrębnych do tej pory dziedzin i podejść. Optymalne badania w tym nurcie to takie, które popychają naprzód wszystkie dziedziny, które je tworzą. W mojej pracy dotyczy to biologii, medycyny i informatyki, które łączy wspólny temat: genetyka. W moim laboratorium, np. w ramach badań generowanych przez AI nowych rodzajów peptydów potrzebujemy ekspertów z bardzo wielu dziedzin – obok informatyki i biologii także m.in. chemii i fizyki.
Specyfiką pracy informatyków w projektach naukowych jest to, że są oni potrzebni niemal w każdym projekcie, niezależnie od specyfiki, metodologii czy wielkości projektu. Jest tak, bo współczesna nauka produkuje ogromne ilości danych. Jest ich często za dużo, aby móc je “ręcznie” opracowywać. Dlatego niezależnie od dyscypliny potrzebne są programy i algorytmy, które pozwolą je zanalizować i zinterpretować w sposób zautomatyzowany.
Wielonurtowość przejawia się nie tylko w treści, ale także formie współpracy badawczej. To wymaga od naukowców znajomości i używania kompetencji miękkich. Musimy potrafić się efektywnie rozumieć, komunikować i współpracować. I to niezależnie od uczelni, programu, typu projektu czy roli, w jakiej akurat występujemy.
Żaneta Chadaj-Świderska: Chciałabym podkreślić rolę komunikacji i współpracy. Jako naukowcy musimy umieć rozmawiać ze sobą nie tylko jako przedstawiciele konkretnych dyscyplin, ale jako pracownicy, menedżerowie czy w końcu ludzie, którzy wspólnie chcą coś osiągnąć.
Sukces we współczesnej nauce oznacza stworzenie zarówno nowej wiedzy jak i narzędzi. To właśnie umożliwia dziś tzw. Data Science czyli szeroki nurt badań, który szybko rozwija się zarówno w biznesie jak i w nauce. Statystyczne, matematyczne analizy dużych zbiorów danych pozwalają na lepsze wyciąganie wniosków, a co za tym idzie usprawnianie procesów.
Warto też podkreślić, że dziś dobrą naukę można robić w Polsce. Obserwujemy fascynującą ewolucję! Szanse są zarówno w akademii jak i w sektorze prywatnym. Możliwości jest coraz więcej, w perspektywie makro widać, że rosną w sektorze badań ICT zarówno inwestycje i zatrudnienie.
Krystyna Rappe- Niemirska: Nawiązując do tytułu dyskusji chciałbym się zapytać o to, jakiego typu informatyków Polska gospodarka i nauka potrzebuje dziś najbardziej: artystów czy rzemieślników?
Dariusz Łukaszewski: To dobre rozróżnienie. W krótkim horyzoncie czasowym w Polsce przede wszystkim zdecydowanie potrzebujemy ogromnej liczby rzemieślników. Ludzi, którzy będą tworzyć kod, analizować dane oraz przetwarzać je na konkretne, użyteczne rozwiązania. Musimy pamiętać, że dziś informatykiem może być niemal każdy. Języki programowania i kodowania są coraz prostsze, bardziej intuicyjne, wymagają coraz mniej uczenia się. A to dopiero początek. Narzędzia ICT są coraz bardziej zaawansowane, proste procesy już za chwilę będą robione za pomocą AI. Takie rozwiązania już istnieją, np.. DeepCoder to narzędzie, które przetwarza język naturalny w kod. Choć jego funkcje są jeszcze ograniczone, tow perspektywie może być to niesamowite narzędzie, które za kilka lat może pozwolić na eliminację powtarzalnych czynności. To pozwoli na osiąganie jeszcze trudniejszych do pomyślenia dziś rezultatów.
Zaawansowane narzędzia sprawią, że jeszcze większe znaczenie będzie miał oryginalny pomysł, unikalna metodologia czy poprawny i ważny problem badawczy. Paradoksalnie, to wszystko oznacza, że w dłuższym horyzoncie rola artystów, geniuszy czy innowatorów informatyki będzie coraz większa.
Ewa Szczurek: Informatyk powinien być zarówno rzemieślnikiem jak i artystą. Jestem wielką optymistką jeśli chodzi o rozwój nauki. “This is the moment” – rozwój AI jest tak niesamowity, że czas prawdziwych innowatorów dopiero się zaczyna. Cały dotychczasowy świat jest obecnie zmieniany przez AI, niemal każdego dnia. To dopiero początek tego procesu, ale już dziś w galeriach w Nowym Jorku wiszą już obrazy wygenerowane przez AI, a w sieci cały czas towarzyszą nam komunikaty współtworzone przez algorytmy. Dlatego tak bardzo potrzebujemy dziś informatyków. Są potrzebni, abyśmy z nowych narzędzi umieli twórczo korzystać, a nie dawać się im manipulować, oszukiwać czy w inny sposób ulegać.
Żaneta Chadaj-Świderska: Dzisiejsi informatycy potrzebują nie tylko solidnego warsztatu kodowania czy programowania, ale także szerokich kompetencji i umiejętności. Biznesowych, miękkich, rozeznania w bieżących problemach i wyzwaniach. W MIM UW dobrze kształcimy w zakresie nauki. Natomiast wciąż brakuje nam dostarczenia umiejętności biznesowych, kompetencji przyszłości. Chciałabym także aby u studentów i naukowców kształtowano postawę umożliwiającą niepoddawanie się przy porażkach, które są przecież naturalne w każdej pracy.
Piotr Sankowski: Lubię mówić, że osoby, które dziś nie uprawiają nauki mają o niej na ogół nieaktualne, XIX-wieczne wyobrażenia. Czas “geniuszy-samotników” już dawno się skończył. Tak to faktycznie kiedyś wyglądało, np. w przypadku Marcie Curie Skłodowskiej, która sama musiała kierować badaniami na każdym etapie: od pomysłu po śmiertelnie ryzykowną jak się później okazało pracę w laboratorium. Dziś tak już to nie wygląda. Naukowcy pracują w ogromnych, interdyscyplinarnych i międzynarodowych zespołach. Dlatego tak bardzo potrzebujemy rozbudowanych programów, które uwzględniają szerokie kompetencji zespołowe.
Jednocześnie Innowacje potrzebują “właściciela” – nie tylko kogoś, kto je wymyśli, ale także osoby lub osób, którzy je zgłoszą do opatentowania, skomercjalizują, a na końcu wdrożą. Powinniśmy zatem mówić o innowatorach, a unikać mówienia o jakichś nieokreślonych, anonimowych “innowacjach”. Przecież za nimi zawsze stoją ludzie. I właśnie takie osoby kształcimy w IDEAS NCBR.