- Dobry problem badawczy – co to właściwie znaczy? Czym się charakteryzuje?
PS: Aby dobrze odpowiedzieć na te pytania musimy też ustalić czym są dobre badania naukowe. Dla mnie nieodłączną ich częścią jest zastanawianie się nad tym jakie wyniki mogą mieć zastosowanie. Trzeba podkreślić, że nie chodzi o zastosowanie „tu i teraz”. W przypadku badań podstawowych weryfikacja przydatności ich wyników może trwać wiele lat, ale na pewno badania, które mają związek z rzeczywistymi wyzwaniami jest dużo łatwiej dobrze opublikować. No i moim zdaniem są po prostu ciekawsze. Na uczelniach wyższych, w szczególności w Polsce, często jest tak, że nie umiemy skutecznie łączyć tych dwóch części, tak naprawdę tej samej historii. Z jednej strony znani mi są badacze, którzy wręcz uważają, że “prawdziwa nauka” nie powinna mieć zastosowań. Natomiast, z drugiej strony, wiele osób koncentruje się na pracy nad wdrożeniami, w których nie występuje żaden aspekt badawczy. Myślę, że ładnie ilustruje to cytat Ludwika Pasteura – „nauki stosowane nie istnieją, są tylko zastosowania nauki”.
Powyższy aspekt jest istotną częścią odpowiedzi na pytanie o dobry problem badawczy, ale nie jest jego całością. Wybierając problem badawczy należy kierować się pewnym pragmatyzmem, tzn. oceniać swoją szansę na sukces. Waga problemu jest zazwyczaj odwrotnie proporcjonalna do trudności jego rozwiązania. Dlatego musimy właśnie znaleźć ten idealny punkt dla nas, w którym rozwiązujemy najciekawszy problem jaki mamy jeszcze szansę rozwiązać. Ten kompromis, jak to z kompromisami bywa, nie jest wcale prosty. Niewielu badaczy umie to robić intuicyjnie, wielu dochodzi do tego latami, wraz z rosnącym doświadczeniem.
- Jakie błędy najczęściej popełniają młodzi naukowcy szukając pomysłu na badanie?
PS: W ostatnich latach coraz częściej spotykam młodych badaczy, których zainteresowania badawcze już przed magisterką są w pełni uformowane. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu już wtedy dobrze wiedzą jakimi tematami chcą się zajmować i właściwie nie chcą dyskutować o tym, co warto zrobić ani słuchać sugestii starszych kolegów. Tak jak wspominałem w poprzedniej odpowiedzi wybór problemu badawczego jest trudny i zarówno doświadczenie, jak i intuicja zwiększają szanse badacza na sukces. W pewnym stopniu takie podejście jest zrozumiałe – wynika z bardzo dużego kryzysu autorytetów naukowych w Polsce. Niewielu naukowców gra w światowej pierwszej lidze. Czemu więc młodzi naukowcy mieliby się na nich wzorować i zasięgać ich opinii? Chociaż mogę zrozumieć takie podejście, to jednak moim zdaniem może być ono błędem. Warto poświęcić trochę czasu i poszukać mentora na światowym poziomie. Na szczęście jest coraz więcej fantastycznych naukowców, którzy decydują się na pracę w Polsce. W nauce, gdzie problemy często rozwiązuje się latami, doświadczenie w skutecznym prowadzeniu badań jest kluczowe.
- Gdzie szukać inspiracji?
PS: Chyba się powtórzę – w rozmowach z innymi badaczami. Warto jeździć na konferencje i inne spotkania naukowe, sprawdzać co cenieni naukowcy mają do powiedzenia i jakie problemy uważają za ciekawe. No i nie ma się co bać zadawania pytań, bo każdy naukowiec chętnie opowie o tym czym się zajmuje.
- Jak zmienia się proces formułowania problemu badawczego? Jak wyglądał za czasów studenckich czy doktoratu a jak teraz?
PS: Kiedy zaczynałem pracę naukową byłem bardziej skłonny koncentrować się na jednym problemie badawczym. To może być błąd popełniany również przez innych młodych naukowców. Skupienie się na superważnym problemie i liczenie, że napiszemy tę jedną najważniejszą pracę bardzo rzadko się sprawdza. Dużo lepiej jest zacząć kilka sensowych projektów, albo zmienić problem badawczy, kiedy okazuje się, że nie widzimy postępów w pracy. W nauce często jest tak, że problemy wydające się na początku proste, prowadzą też do głębokich rezultatów, czy dalszych uogólnień. To nie jest tak, że zaczynając prace nad takim problemem nie uzyskamy istotnych wyników. Jak zaczniemy się nimi zajmować, to część z nich okaże się dużo ciekawsza niż na początku myśleliśmy. Trudno przewidzieć jak dokładnie potoczą się badania i jakie będą wyniki. Może się okazać, że z tych kilku napisanych prac jedna okaże się bardzo dobra. To trochę jak w statystyce, tzn. w kilku rzutach kostką na pewno wypadnie szóstka, ale jak rzucimy tylko raz szanse na to są małe.
- Czy myśląc o problemie badawczym warto brać pod uwagę jakieś czynniki zewnętrzne? Czy to co się dzieje na świecie lub łatwość uzyskania finansowania mają na ten proces wpływ?
PS: Ja osobiście biorę pod uwagę przydatność moich badań. Nawet w części z nich, które leżą w domenie badań podstawowych, ten aspekt jest dla mnie istotny. Chciałbym umieć sobie wyobrazić, że ich rezultaty mogą być gdzieś wykorzystane. Myślę, że w moim przypadku, to podejście jest kluczem do otrzymania finansowania.