Przejdź do treści Wyszukiwarka
06.04.2022

Okiem eksperta: z prof. Stefanem Dziembowskim, liderem grupy roboczej w IDEAS NCBR, rozmawiamy tym razem o tym czym są NFT, jaką rolę w ich tworzeniu odgrywa technologia blockchain i jak mogą być zastosowane np. w handlu sztuką.

Czym są NFT?

NFT to skrót od angielskiego terminu non-fungible token, co można przetłumaczyć na język polski jako niewymienialny żeton. Jest to wirtualny obiekt zapisywany zwykle na blockchainie. Od innych dóbr cyfrowych, w rodzaju np. kryptowaluty Bitcoin, różni go to, że każdy żeton NFT jest unikalny, tj. jest indywidualnie oznaczony.

Na czym polega ta „niewymienialność”? Przecież współczesna gospodarka opiera się na wymianie.

Ten termin może faktycznie być nieco mylący. Niewymienialność oznacza po prostu, że nie ma ustalonego kursu jego wymiany na inne aktywa. Dobrą analogią są pieniądze, jakich używamy na co dzień. Polski złoty jest wymienialny (czyli: nie jest żetonem NFT), ponieważ każdy jego banknot jest równoważny innemu banknotowi o tym samym nominale. Przykładowo, zgodnie z prawem, oddając towar do sklepu, klient nie ma prawa domagać się zwrotu pieniędzy dokładnie w tych samych banknotach, w których wcześniej zapłacił.

Inaczej jest w przypadku zabytkowych monet kolekcjonerskich – one właśnie są niewymienialne. Oczywiście, można je wymieniać na inne monety albo na współczesne złotówki, ale cena każdej takiej monety jest zawsze kwestią indywidualnej wyceny, zależnej od wielu czynników w tym nawet od subiektywnej wartości sentymentalnej właściciela.

Jaką rolę w tworzeniu NFT odgrywa technologia blockchain?

Przypomnijmy, że blockchain jest zdecentralizowanym rejestrem tworzonym za pomocą metod kryptograficznych. NFT zwykle tworzy się na blockchainach, które wspierają uruchamianie tzw. inteligentnych kontraktów (najbardziej znanym przykładem takiego blockchaina jest Ethereum). Dzięki konstrukcji blockchaina oraz umieszczonego na nim kontraktu zawsze jasne jest, kto jest właścicielem danego żetonu, a każda zmiana tego właściciela jest odpowiednio zabezpieczona.  Zwykle każdy NFT ma swój indywidualny „numer seryjny”, co zapewnia kluczową dla NFT cechę unikalności.

Jakie zastosowania ma ta technologia?

Moda na NFT zaczęła się kilka lat temu. Początkowo przybierała ona formę zabawy, czego dobrym przykładem są tzw. CryptoKitties — wirtualne koty, które można hodować i rozmnażać (jak przystało na NFT: każdy kot jest unikalny!). Oczywiście w praktyce każdy krypto-kot jest tylko ciągiem bitów na blockchainie Ethereum i kotem staje się tylko w ludzkiej wyobraźni. Podobnie jest właściwie w każdym innym przypadku NFT: cyfrowa informacja zapisana na blockchainie nabiera znaczenia, gdy dostatecznie dużo ludzi wierzy, że ma ona znaczenie. Choć brzmi to jak błędne koło, w gruncie rzeczy nie jest to aż tak absurdalne jak by się mogło w pierwszej chwili wydawać. W swojej popularnej książce Sapiens. Od zwierząt do bogów Yuval Noah Harari argumentuje, że umiejętność tworzenia abstrakcyjnych tworów istniejących wyłącznie w zbiorowej wyobraźni jest kluczową cechą ludzi jako gatunku.

Jak NFT i wykorzystanie inteligentnych kontraktów mogą zmienić sytuację artystów i wpłynąć na handel sztuką? (np. tantiemy, odsprzedaż, certyfikaty autentyczności)?

Zastosowanie NFT w sztuce opiera się na przywiązaniu ludzi do pojęcia „oryginalnego dzieła”, jego “aury”, tj. nimbu, który towarzyszy dziełu oryginalnemu. Sztuka od zawsze stawała przed problemem nieodróżnialności oryginału od jego kopii. W pewnym sensie problem ten pojawił się jeszcze przed erą cyfrową, np. wystąpił on w sztuce graficznej wykonywanej techniką sztychu. Technika ta pozwalała artyście na wykonanie dowolnej liczby identycznych kopii tego samego dzieła, więc aby zapewnić wartość poszczególnym egzemplarzom zaczęto je numerować i sygnować (tworząc w ten sposób rodzaj „analogowego” NFT). Bardziej współcześnie tego typu formę dystrybucji sztuki spopularyzowała w latach 70-ych i 80-ych “Fabryka” Andiego Warhola. Oczywiście problem ten jest zwielokrotniony w przypadku sztuki cyfrowej, ponieważ w tym, perfekcyjną kopię dzieła cyfrowego może wykonać nie tylko jego twórca, ale każdy człowiek, który opanował niezbyt trudną operację kopiowania plików w komputerze.

Obecnie NFT są przeniesieniem pomysłu „numerowania i sygnowania” na blockchain. W porównaniu z opisanymi wyżej NFT analogowymi są one znacznie bezpieczniejsze, bo są zabezpieczone metodami kryptograficznymi. Ponieważ wszystko, co się dzieje na blockchainie jest publiczne, nie musimy już wierzyć twórcy na słowo, że nie wypuścił więcej kopii, niż obiecał. NFT na blockchainie są też łatwiejsze w użyciu, bo można się nimi błyskawicznie wymieniać w internecie na duże odległości.



Jak to wygląda w praktyce?

Artysta tworzy dzieło w postaci obrazu zapisanego w formie cyfrowej i umieszcza je w sieci. Każdy człowiek mający dostęp do internetu może ten obraz skopiować, lub np. wydrukować i powiesić w domu na ścianie.  Na blockchainie odnotowywana jest tylko informacja, kto jest właścicielem tego obrazu. Początkowo jest nim sam twórca tego dzieła, ale może on odsprzedać je dalej. Ponadto, z takim „wirtualnym aktem  własności” mogą też wiązać się obowiązki, np. można w nim zaszyć regułę, że dla jego podtrzymania należy jego twórcy wpłacać regularnie „tantiemy”.

Taka jest w każdym razie wizja zwolenników NFT. Tak jak mówiłem wcześniej: to działa, o ile dostatecznie dużo ludzi wierzy, że to działa. Wszystko to jest więc kwestią umowną. Przykładowo, z technicznego punktu widzenia twórca dzieła może sprzedać je ponownie, tworząc nowy kontrakt na tym albo na innym blockchainie. Jednakże ogół użytkowników uzna wtedy, że ta nowa kopia nie jest tym jedynym i oryginalnym egzemplarzem dzieła. Dziś nie wiemy, jak sprawy się potoczą, możliwy jest scenariusz, w którym regulacje prawne uwzględnią nowe sposoby tworzenia i wymiany dóbr w sieci. Ale, co warto podkreślić, dziś system NFT jest niejako niezależny od systemu prawnego, tak więc w faktycznym obrocie zdarzają się np. “unikalne” serie NFT dotyczące dzieł, do których prawa posiada inna osoba lub instytucja.

Czy są jakieś obszary w których „własność NFT” nie jest umowna?

W pewnym sensie tak jest w przypadku zastosowań w sektorze wieloosobowych gier komputerowych lub wirtualnych światów w rodzaju Metaverse. Wówczas system NFT może być rodzajem ‘ksiąg wieczystych” dla takich środowisk. Choć powstaje wówczas pytanie natury administracyjnej i technicznej:, czy naprawdę potrzebny jest do tego blockchain, skoro i tak z reguły gra się zawsze poprzez centralne serwery i działa to relatywnie sprawnie? Tu odpowiedź zależy od tego co mamy na myśli przez „blockchain”? Zapewne użycie do takich celów blockchaina Ethereum byłoby przesadą ze względu na wysokie koszty korzystania z tego systemu. Ale blockchain oparty na konsorcjum operatorów gier – czemu nie?

W 2021 r. wycena rynku NFT szacowana była na 40 mld dolarów. Czym można tłumaczyć ten wzrost? 

Faktycznie, ostatnio NFT zyskały ogromną popularność, a niektóre aukcje z ich udziałem osiągają ceny liczone w dziesiątkach milionów dolarów (np. dzieło „HUMAN ONE” artysty używającego pseudonimu Beeple zostało w grudniu 2021 sprzedane za 29 mln dolarów). Ponieważ nigdy nie interesowałem się kolekcjonowaniem dzieł sztuki nieco trudno wczuć mi się w motywację nabywcy tego dzieła. Być może kierował się on czymś więcej niż chęcią spekulacji finansowej, ale tego nie wiem.

Krytycy NFT, podobnie jak ma to miejsce z kryptowalutami, od początku porównują je do piramid finansowych. Czy to dobry kierunek myślenia?

Być może mają rację. Jako informatykowi bardzo trudno mi wypowiadać się na ten temat. Pewnie więcej mają tu do powiedzenia ekonomiści, choć jak wiadomo, ekonomia jest nauką społeczną i zwykle nie dostarcza ona odpowiedzi równie jednoznacznych co nauki matematyczne czy przyrodnicze. Jak to zwykle w tej dziedzinie bywa, zapewne zarówno w obozie przeciwników, jak i zwolenników NFT znajdą się nazwiska znanych ekonomistów.

W 2021 r. w Polsce odbyły się już pierwsze “poważne” aukcje sztuki NFT. Co powinny wiedzieć o blockchainie osoby, które zamierzają inwestować w taką formę sztuki? Na co powinni zwrócić szczególną uwagę?

Powtórzę się, ale jako informatyk merytorycznie mogę wypowiedzieć się tylko na temat kwestii technicznych. Bardzo ważnym aspektem takich transakcji jest bezpieczeństwo i odpowiednie zabezpieczenie dostępu-klucza do takiego dzieła. Inwestując w dobra blockchainowe drobny “kolekcjoner” może przechowywać je samodzielnie, ale nie jest to proste i wymaga odpowiedniego sprzętu oraz pewnej wiedzy technicznej. Alternatywą jest skorzystanie z giełd (można je również nazwać wirtualnymi skarbcami), które przechowują takie dobra, ale wówczas tracimy główną zaletę blockchaina, jaką jest jego rozproszenie i brak konieczności ufania jednej instytucji. Realia są takie, że w przypadku ataku hakerskiego na giełdę, odzyskanie cyfrowych dóbr jest zwykle trudne lub zupełnie niemożliwe. Cmentarzysko giełd kryptowalutowych, które upadły w wyniku takich ataków jest już spore i niedługo może się zacząć powiększać o giełdy zajmujące się NFT.

Jakie są według Pana największe wyzwania dla badaczy zajmujących się praktycznym zastosowaniem  NFT?

W ramach IDEAS NCBR zajmujemy się technicznymi problemami związanymi z tą technologią. Przede wszystkim wyzwaniem jest niska przepustowość blockchaina, która np. w przypadku Ethereum nie pozwala na masowe i tanie używanie NFT w skali globalnej (wspomniane wcześniej CryptoKittes doprowadziły kilka lat temu do zapchania się tego systemu). Ponadto, pojawiają się kwestie związane z prywatnością.  To rodzi poważne pytania, np.  czy chcemy, aby każdy wiedział jakie wirtualne dzieła sztuki mamy w każdym momencie? A przecież blockchainy takie jak Ethereum są dostępne publicznie, widoczne dla każdego, kogo to interesuje. Dużym wyzwaniem są także kwestie bezpieczeństwa przechowywania NFT (a także innych aktywów wirtualnych), które dziś można zarówno zgubić jak i stracić w wyniku wrogiego przejęcia nośnika i hasła. Wszystkie te zagadnienia są tematem naszych badań.

Polecane aktualności

11.04.2024
R-GRID: Sztuczna inteligencja dla bezpieczeństwa sieci elektroenergetycznych – projekt wspierany przez NATO w ramach Programu Nauka dla Pokoju i Bezpieczeństwa
05.04.2024
Iluzja równości? Jakich zmian potrzebuje nauka w Polsce. Nowy odcinek podcastu
02.04.2024
Patrząc na świat oczami osób z autyzmem. Jak sztuczna inteligencja zmienia badania nad neuroróżnorodnością